Do pani Kasi zgłosiłam się z problemem hipoglikemii reaktywnej. Dzięki naszej współpracy nauczyłam się łączyć produkty tak ,aby nie powodować gwałtownego wyrzutu insuliny do krwi powodującego w niedługim czasie jego spadek i co za tym idzie chroniczne zmęczenie, huśtawki nastroju z którymi miałam ogromny problem i inne z tym związane dolegliwości. Przyzwyczaiłam się również do obowiązkowego zjadania śniadań i regularnych posiłków. Starannie dobieram produkty nie zapominając o tym,aby były jak najmniej przetworzone. Świadome zakupy są teraz moim ogromnym plusem. Polubiłam ...
Katarzyna P.Jak z rozmiaru XXXL zmieniłem ubrania na rozmiar L
Do Pani Kasi trafiłem pod koniec 2019 roku z wagą ponad 132 kg i wielkim sceptycyzmem, co do wszelkich diet. Broniłem się przed wizytą u dietetyka ile się dało, bo przecież dieta to mało jedzenia, a przede wszystkim jakieś wynalazki, które na pewno są niesmaczne. Poza tym niby jak mam znaleźć czas na szykowanie i jedzenie pięciu posiłków dziennie? I pewnie do tego jakiś sport mi zaleci. I tak trwałem w tych swoich przekonaniach jedząc 2 obfite posiłki w ciągu dnia i oczywiście pomijając śniadanie, a waga regularnie rosła i coraz ciężej było kupić cokolwiek do ubrania.
czytaj więcejW 2 miesiące udało nam się zrzucić 5,7 kg i tym samym osiągnąć cel
Udało nam się coś jeszcze! – zapanowaliśmy nad podjadaniem, które wcześniej było dużym problemem
Jak nam się udało? Poprzez wprowadzenie regularnych, zbilansowanych posiłków, które są tutaj kluczowe, bo jeśli człowiek jest najedzony, to nie ma potrzeby, by podjadać. Aczkolwiek słodycze były normalnie wkomponowane w dietę, zgodnie z zasadą 80/20, bo nie widzę konieczności wyrzucania ich z diety, szczególnie u dzieci, bo z doświadczenia wiem, że daje to odwrotny skutek.
Maja to sportowiec z licznymi sukcesami w dziedzinie walk sztuki. Tak więc ruchu nie brakuje, a jak wiadomo aktywność fizyczna pełni ogromną rolę w zachowaniu zdrowia (i sylwetki) dzieci.
Jestem z Mai ogromnie dumna, bo mimo wszystko „bycie na diecie” wiąże się z koniecznością samodyscypliny, samokontroli, z pewnymi wyrzeczeniami – to dała radę.
Dużym wsparciem dla Mai byli Rodzice – bo na tym etapie (jeszcze), to od woli Rodziców zależy bardzo dużo. Im dziecko starsze tym wpływ Rodziców niestety/stety już jest coraz mniejszy.