Do Pani Kasi zgłosiłam się w kwietniu z polecenia mojej koleżanki z pracy. I faktycznie to był strzał w 10. Miałam złe wyniki cholesterolu i świeżo wykrytą insulinoopornosc. Nie chciałam brać od razu leków, wiec postanowiłam spróbować dieta. I teraz nikt mi nie powie ze dieta nie ma znaczenia. Wyniki cholesterolu pięknie wróciły do normy, a insulina spadła z 14 do 8. A i przy okazji zrzuciłam 8 kg. Bardzo, bardzo polecam i dziekuje :)
Natalia20 kg do ślubu Pana Mateusza
Pan Mateusz zdecydował się na wizytę, ponieważ chciał jak najlepiej przygotować się na SWÓJ WIELKI DZIEŃ, a mianowicie swój ślub, który miał miejsce tydzień temu – a więc motywacja była na wysokim poziomie
czytaj więcejGłównym celem było zrzucenie masy ciała, bo jej nadmiar utrudniał już codzienne funkcjonowanie
Pan Leszek zgłosił się do mnie w lutym
Głównym celem było zrzucenie masy ciała, bo jej nadmiar utrudniał już codzienne funkcjonowanie
Zawsze przed rozpisaniem diety staram się poznać dotychczasowe zwyczaje żywieniowe, ale i ogólnie styl życia klienta, aby wiedzieć gdzie może leżeć przyczyna.
Wiem również, że nie mogę robić rewolucji na talerzu o 360 stopni, bo to mogłoby sprawić, że klient się wystraszy i szybko się podda.
Moim głównym celem w pracy z klientem jest dostosowanie programu odchudzania do MOŻLIWOŚCI i POTRZEB klienta – i tak też starałam się zrobić w tym przypadku
To, co na pewno musieliśmy zrobić to porządek w regularności posiłków – wcześniej było ich za mało, ale były one za duże
Zmotywowałam Pana Leszka do monitorowania aktywności – i choć początki może do najłatwiejszych nie należały, tak z każdym kilogramem mniej było lżej i zdecydowanie łatwiej
Pan Leszek na ten moment nie jest już na moich jadłospisach, przychodzi regularnie na wizyty kontrolne, podczas których omawiamy postępy i ewentualne wątpliwości, ale je „po swojemu”
Ostatnio zapytałam się jak to jest z tymi „boczusiami” i innymi „tłuściochami”, które tak bardzo lubi (a w diecie też w niewielkiej ilości, ale było :D) - bez wahania odpowiedział, że nadal się pojawiają, ale przede wszystkim w mniejszej ilości – na 3 kanapki – jedna jest z humusem, druga z serem, a trzecia z boczkiem – no i o taki balans mi właśnie chodzi
Nie ma produktów zakazanych, a wszystko jest kwestią ilości i częstotliwości spożycia
Pan Leszek bez problemu radzi sobie na wyjazdach, imprezach, czy podczas rekonwalescencji po zabiegu (a okres rekonwalescencji też często bywa zgubny i powoduje wzrost masy ciała na skutek braku ruchu i „dogadzania sobie”)
Jestem bardzo dumna z pracy Pana Leszka i Jego efektów – bo to na pewno nie była łatwa droga, wymagała wielu wyrzeczeń, samozaparcia i pracy nad silną wolą – dlatego ogromne gratulacje i będziemy teraz pracować, by to utrzymać.
Ale jak sam Pan Leszek powiedział, że za dobrze się teraz czuje i za dużo pracy i wysiłku w to włożył, by to teraz zaprzepaścić.