Pan Mateusz zdecydował się na wizytę, ponieważ chciał jak najlepiej przygotować się na SWÓJ WIELKI DZIEŃ, a mianowicie swój ślub,który miał miejsce tydzień temu – a więc motywacja była na wysokim poziomie
Pan Mateusz trafił do mnie na przełomie listopada/grudnia zeszłego roku
A zdecydował się na wizytę, ponieważ chciał jak najlepiej przygotować się na SWÓJ WIELKI DZIEŃ, a mianowicie swój ślub, który miał miejsce tydzień temu – a więc motywacja była na wysokim poziomie
Porządkując nawyki żywieniowe – przede wszystkim wprowadzając regularne posiłki, których wcześniej brakowało, jak również poprawiając JAKOŚĆ diety mogliśmy obserwować efekty z wizyty na wizytę.
Mogłoby się wydawać, że zaczęliśmy w dość trudnym momencie – grudzień, święta, pierogi i pierniczki – ale Pan Mateusz świetnie sobie poradził od samego początku trzymając się zasady 80/20 (80% „czystej michy” i 20% odstępstw).
Można powiedzieć, że Pan Mateusz potrzebował ode mnie tylko jednego planu żywieniowego, który później modyfikował pod swoje potrzeby i radził sobie doskonale, ponieważ spotykaliśmy się na comiesięcznej kontroli, sprawdzaliśmy efekty i na bieżąco omawialiśmy potrzeby.
I takim oto sposobem w czerwcu – czyli po około 6-7 miesiącach zanotowaliśmy spadek -20 kg, który Pan Mateusz utrzymuje po dziś dzień.